Jaki dron wybrać

O dronach słyszał już chyba każdy, ale na początek ustalmy co właściwie jest ten dron, czy bezzałogowy uzbrojony samolot amerykańskiej armii, odpowiedzialny za śmierć wielu osób to taki sam dron jak zabawka mieszcząca się w kieszenie naszych spodni? Oczywiście, że nie, wg Prezesa Urzędu Lotnictwa Cywilnego, nazwa dron dotycząca naszych „zabawek” nie jest poprawna, ale na tyle już mocno zakorzeniła się w nowoczesnej kulturze i słowniku, nie pozostaje nam nic innego jak używać jej w potocznym znaczeniu. Inne określenia możliwe do użycia to: UAV – Unmanned Aerial Vihicle, UAVS – Unamnned Aerial Vihicle System, RPAS – Remotely Piloted Air System, oraz pilot, czyli UAVO – Unmanned Aerial Vihicle Operator, oraz zupełnie potoczne określenie takie jak kopter, wielowirnikowiec. Bardziej szczegółowo rozróżniamy także” tricopter (trzy silniki), quadcopter (cztery silniki), hexacopter (sześć silników), octocopter (osiem silników), więcej nie jest często spotykane i używane, choć możliwe, praktycznie bez ograniczeń Większość jednak modelarzy wie, że aktualne drony, to po prostu… modele RC, tak, modelarstwo istnieje od zarania lotnictwa i to co 10 – 20 lat temu było modelem RC dzisiaj często nazywane jest dronem, niech będzie, tak jak mówiłem to nieuniknione.

Dla dużej grupy pilotów RC, zajmowanie się bezzałogowcami jest naturalną ścieżką rozwoju, to co jeszcze kilka lat temu było w sferze marzeń, czyli „kliknięcie” na ekranie laptopa (o tablecie nikt nie słyszał) miejsca na mapie w które nasz statek poleci samemu! to chyba sen, mało tego, możemy mu zaprogramować dowolną trasę, ze wszystkimi parametrami lotu, zadać prędkość, wysokość, prędkość wznoszenia, opadania, automatyczny start i lądowanie, dla modelarzy, którzy tak jak ja rozwijali swe pasje w początkach lat 90-tych (nie wspominając o starszych), dzisiejsze możliwości zdalnie sterowanych statków przyprawiają o zawrót głowy i …. zachwyt. Ale nie tylko z powodu pojawienia się modelarskich autopilotów, zmieniło się praktycznie wszystko, ciężkie akumulatory niklowo kadmowe, zastąpiono litowo polimerowymi ogniwami, które mają ogromną wydajność, pojemność i są dużo lżejsze, choć – uwaga – mogą być niebezpieczne i aby je bezpiecznie używać trzeba poznać kilka podstawowych zasad o których na pewno napiszę w kolejnych artykułach. Po drugie silniki, kiedyś, także ciężkie, mało sprawne silniki elektryczne, zastąpiono bezszczotkowymi trójfazowymi silnikami i nieporównywalnie lepszych osiągach, głównie dzięki temu możliwe stało się zbudowanie dzisiejszych hobbystycznych wielowirnikowych dronów. Także aparatura do sterowania RC, z częstotliwości 35 i 27 Mhz, przeszła ewolucję do częstotliwości 2.4 Ghz, której praktycznie nie może zakłócić inny modelarz a zasięg zdalnego sterowania już dawno przekroczył zasięg naszego wzroku, i 3-4 km nie są już niczym wyjątkowym.

Możliwości jakie dają aktualnie modelarskie autopiloty są tak ogromne, że ogranicza nas praktycznie tylko nasza wyobraźnia, co więcej są one dostępne za stosunkowo nie duże pieniądze, jak na możliwości które oferują, bardzo popularnym autopilotem jest np. Pixhawk, znany w różnych odmianach z dalekiego wschodu, np. jako Fixhawk i wiele innych określeń kończących się na „hawk”. Urządzenie to współpracuje z programem (darmowym!) Mission Planner, jest to urządzenie open source, dzięki czemu bardziej zaawansowani użytkownicy, mogą modyfikować oprogramowania pod swoje potrzeby, i jest ono wykorzystywane nawet przez duże komercyjne firmy/instytucje. Autopilot taki ma rozmiar ok. 10x5x1cm, waży kilkadziesiąt gram i można do zmieścić do większości modeli RC

Tyle wstępu, teraz, drogi czytelniku, myślisz sobie, no dobra, zatem jak zacząć? Z opowieści znajomych, wiem, że grupa ludzi zajmujących się dronami, dzieli się na trzy, pierwsza, są to modelarze z krwi i kości, którzy zajmują się tym od dzieciństwa (nie chwaląc się tak jak ja), którzy sami zbudowali kilka modeli z desek balsy i sosnowych listew, kilka rozbili po roku pracy i nie załamali się, którzy pamiętają, że aparatura do zdalnego sterowania to było marzenie ściętej głowy, aż dotarli do dzisiejszych czasów, gdzie serwo mechanizmy mogą kupić za 8 zł, a radio do zdalnego sterowania za 200 zł (i to nawet działające!), mówimy oczywiście o zupełnie hobbystycznym wykorzystaniu, ale i tak zabawa jest super, nadal jednak pozostaje sprzęt z wysokiej półki, niezawodny i wysokiej jakości, także każdy znajdzie coś dla siebie. Druga grupa to osoby które naprawdę chcą zacząć przygodę z modelarstwem i dronami i mają dużo chęci do nauki, a trzecia dla których drony to zupełna zabawka i chwilowa moda, każdy znajdzie coś dla siebie.

Zatem od czego zaczniemy? Po pierwsze samolot czy tzw. kopter? Tak tak, dron to nie tylko tzw. koptery, to także samoloty, śmigłowce, a nawet samochody czy łodzie podwodne, jeśli tylko posiadają zdolność automatycznego trybu lotu, jazdy czy pływania, śmiało możemy je nazywać „dronami” lądowymi, wodnymi itp. W tej części skupimy się jednak na kopterach. Najmniejsze, które mają wielkość ok 8 cm średnicy i można nimi latać w domu lub na dworze przy bezwietrznej pogodzie, ich cena często nie przekracza 100 zł, mimo, że wyglądają i są tylko zabawką, ale wbrew pozorom mogą być dobrym początkiem do oswojenia się z techniką pilotażu takich urządzeń która jest zupełnie inna od latania tradycyjnymi modelami samolotów czy śmigłowców RC, charakteryzuje je przede wszystkim wysoka stabilność, nawet w przypadku braku kontroli czyli puszczenia wszystkich drążków na nadajniku do sterowania, wiszą one w powietrzu, najwyżej lekko dryfując z wiatrem.

O tych samych rozmiarach (8 cm) pojawiają się już drony, które mają połączenie wifi z naszym smartfonem, wyposażone są w kamerę i przesyłają obraz na żywo do naszego telefonu, a także za jego pomocą sterując, przy pomocy ekranu dotykowego lub (uwaga) wykorzystując żyroskopy w telefonie, czyli przechylając telefon w odpowiednich kierunkach!

Wszystkich dostępnych dronów i droników nie sposób opisać, na jednym z chińskich portali wpisałem w wyszukiwarce słowo dron i otrzymałem – ponad 2000 wyników, warto zacząć od takich małych urządzeń, którymi nie jesteśmy w stanie wyrządzić większych szkód, przy zachowaniu minimum rozsądku.

Na pewno wartym uwagi już dla bardziej zaawansowanych użytkowników są drony znanej na świecie firmy DJI produkującej drony z serii Phantom, mające na pokładzie kamery dobrej jakości, nawet do rozdzielczości 4K i wiele zaawansowanych funkcji, takie jak „follow me” w której dron automatycznie podąża za wybranym obiektem, np samochodem lub biegnącą osobą a także potrafi omijać przeszkody bez ingerencji pilota/człowieka.

Drony tej klasy mimo ich dużego potencjału pozostaja jednak w sferze zastosowań mocno hobbystycznych, choć są wykorzystywane także w niedużych produkcjach filmowych

Rozmiar i możliwości takich dronów są nieograniczone, obecnie w normalnym użytkowaniu są drony o wielkości do 100 – 120 cm średnicy, podnoszące profesjonalne sprzęty fotograficzne i video, takie jak cyfrowe lustrzanki czy kamery filmowe klase Red Scarlet które z powodzeniem można użyć w wysoko budżetowych produkcjach filmowych na całym świecie, uzyskując ujęcia o których operatorzy kamer / reżyserzy do tej pory albo mogli pomarzyć albo musieli korzystać ze śmigłowców które jednak miały więcj ograniczeń a także były i są sporo droższe w użytkowaniu

Tak jak wspominałem drony to nie tylko koptery, to także samoloty w klasycznym tego słowa znaczeniu, czyli posiadające skrzydła, stery, stateczniki i jeden lub więcej silników. Zarówno wielowirnikowiec jak i samolot mają swoje przeznaczenie, samoloty często są wykorzystywane w geodezji, do wykonywania map lotniczych, monitoringu dużych obszarów z lotu ptaka, czy po prostu do długotrwałego przebywania w powietrzu.

Poniżej przykład mapy lotniczej wykonanej przy użyciu zdalnie sterowanego modelu samolotu. Samoloty wykorzystywane są także przy poszukiwaniu zaginionych osób czy szacowaniu szkód po klęskach żywiołowych a także w rolnictwie spowodowanych przez dziką zwierzynę.

W następnym artykule: Jak bezpiecznie latać dronem w przestrzeni powietrznej.

W kolejnym: Szkolenia „na drony” w formie e-learning online, gdzie, kiedy i za ile